Nadszedł maj
May 14, 2020Gdyby nie epidemia, właśnie teraz, w tych dniach, przez Włochy - od Brescii po Rzym i z powrotem - przetaczałaby się kolorowa kawalkada kilkuset, wartych prawdziwą fortunę, zabytkowych samochodów. Właśnie dzisiaj zawodnicy biorący udział w 93 edycji “najpiękniejszego rajdu świata”, rozciągniętego na umownym dystansie tysiąca mil, powinni paradować w swoich przepięknych klasykach ulicami włoskiej stolicy. W piątek powinni pokonać trasę z Rzymu do Parmy, a w sobotę z Parmy dotrzeć ponownie na metę w Brescii. Powinni…
W związku z panującą sytuacją Mille Miglia w tym roku przeniesiono na drugą połowę października. Czy do tego czasu owa sytuacja zostanie opanowana na tyle, by rajd mógł się odbyć? Zobaczymy. Jedno jest pewne, że każdy kto kiedykolwiek miał okazję być we Włoszech w czasie kiedy odbywa się to wyjątkowe wydarzenie i miał sposobność przypatrywać się z bliska, jak autentycznie Włosi celebrują swoją pasję do starych samochodów napędzanych benzyną, z pewnością złapał tak zwanego bakcyla i dlatego właśnie teraz siedzi i ze zdwojoną siłą żałuje, iż ten maj jest inny niż jeszcze do niedawna sądzono że będzie.
Obserwując w mediach społecznościowych profile dziennikarzy motoryzacyjnych, mniej lub bardziej znanych entuzjastów motoryzacji, a nawet niektórych uczestników 1000 Miglia, widzę że wielu z nich wraca w tych dniach z sentymentem do ubiegłorocznej edycji, publikując zdjęcia wykonane w tamtym okresie. Kilkoma fotografiami niniejszym dzielę się zatem i ja, bo przypuszczam że wśród czytelników może być ktoś, kto planował być teraz w Italii i wyjść gdzieś naprzeciw liczącym sobie (w niektórych przypadkach) po blisko sto lat pojazdom.
Wiele z nich to oryginalne egzemplarze startujące w Mille Miglia w czasie, kiedy był to najprawdziwszy i iście morderczy wyścig, w którym każdy z uczestników gnał publicznymi drogami Italii, ile tylko fabryka dała, by z Brescii jak najszybciej dotrzeć do Rzymu i z powrotem, w jak najkrótszym czasie zjawić się na Viale Venezia w Brescii - z przerwami wyłącznie na absolutnie niezbędne czynności. I tak było przez 30 lat, począwszy od 1927 roku, z wyłączeniem okresu II wojny światowej.
Dziś nie ma wyścigu - jest rozciągnięty na cztery dni, tak zwany rajd na regularność - z próbami czasowymi, lunchami, noclegami. Mimo to, rokrocznie w związku z Mille Miglia przyjeżdża na Półwysep Apeniński mnóstwo entuzjastów klasycznej motoryzacji, bo to jedyne takie wydarzenie na świecie, które zdaniem wielu znawców motorsportu, czy ludzi biorących w nim czynny udział, nie mogłoby odbyć się w żadnym innym kraju - tylko we Włoszech.
Dziś powinien odbywać się rajd Mille Miglia. Powinien, lecz go nie ma. Są jednak zdjęcia :)